SZTUKMISTRZ
autorski podcast Mike’a Urbaniaka
o sztuce i życiu artystycznym Poznania
Posłuchaj!
Mike Urbaniak
„Inny Poznań.
Rozmowy z osobami LGBT+”
Wydawnictwo Miejskie Posnania
Kup książkę!
Kiedy sześć lat temu opróżniłem warszawskie mieszkanie, by przenieść do Poznania cały mój majątek w postaci coraz cięższych przy każdej przeprowadzce książek, nie wiedziałem do końca, gdzie jadę. Poznań, owszem, znałem, ale głównie z regularnych skądinąd wizyt teatralnych, bo był czas, kiedy intensywnie krytyką teatralną się parałem. Wielkopolska stolica wydawała mi się wtedy (pisałem o tym kiedyś w „Vogue”) po prostu nudnym miastem, a już na pewno zbyt porzundnym dla mnie, człowieka lubiącego intensywne życie kulturalne i towarzyskie, do którego szybko przyzwyczaiła mnie Warszawa, a wcześniej Kraków. Z tego między innymi powodu nikt w stolicy nie mógł uwierzyć, że się do Poznania przeprowadzam. Włącznie z kierowcą firmy przeprowadzkowej, który zamiast przyjechać po mnie na ulicę Andersa, wyruszył skoro świt na plac Andersa. Na plac Andersa, dodajmy, w Poznaniu, podczas gdy ja czekałem na ulicy Andersa w Warszawie. Śmialiśmy się potem z przyjaciółmi, że nawet „pan przeprowadzka” uznał, że naturalna trasa to Poznań – Warszawa. W drugą stronę być to nie mogło.
A jednak mogło i zaprowadziło mnie do punku, w którym mam przyjemność napisać ten wstępniak do DYNKSA, kulturalnego magazynu o Poznaniu, stworzonego po to, by opowiadać o świetnych ludziach, fajnych miejscach i ekscytujących wydarzeniach, jakich w naszym mieście nie brakuje. Jakże się pomyliłem – mea culpa! – uznając ongiś Poznań za miasto niemrawe. Okazało się, że oślepiła mnie jego mieszczańska scenografia i stereotyp metropolii wyłącznie targowej. A targi i biznes, choć ważne, to przecież nie całe miasto, wypełnione mnóstwem twórczej energii.
W DYNKSIE nie będziemy robić tego, co robią w sieci już prawie wszyscy. Nie nadajemy się do rywalizacji o to, kto pierwszy wyszydzi. My widzimy w Poznaniu dużo dobrego. Sam jestem zaskoczony tym jak dużo. Jak wiele się w tym rozwibrowanym, nowoczesnym, zamożnym, atrakcyjnym i prawdziwie europejskim mieście dzieje.
Chcemy o tym opowiadać, chcemy to polecać, chcemy się tym podniecać. Chcemy, żeby poznaniacy i poznanianki, ale też ludzie z całej Polski spojrzeli na Poznań nieco inaczej.
To jest naprawdę możliwe. Mam na to dowód choćby w postaci mojej książki „Inny Poznań”, wydanej przez Wydawnictwo Miejskie Posnania, która pokazała Poznań cieszący się sobą, dumny ze swoich osiągnieć, uśmiechnięty i po prostu przyjemny, bo taki właśnie jest.
Przyjemny nie znaczy oczywiście doskonały. Ma Poznań swoje problemy i wyzwania, zalicza wpadki i jest obśmiewany, każdy i każda z nas jest pewnie w stanie szybko stworzyć swoją listę poznańskich irytacji. To jest jasne i o tym też będziemy pisać, ale nie taplając się w rynsztoku, tylko zapraszając do merytorycznej dyskusji, bo zapewniam, że o wiele trudniej jest napisać tekst z wyłożonymi klarownie argumentami, niż coś lub kogoś wyśmiać jednozdaniowym statusem na feju czy skleconym w minutę memem. Oczywiście nie wykluczam, że polegniemy, że nasza naiwność nie zna granic. Mimo tego warto spróbować, dlatego podjęliśmy się w Estradzie Poznańskiej stworzenia kulturalnego magazynu na miarę naszych marzeń – ciekawego, merytorycznego, atrakcyjnego, nowoczesnego i trzymającego rękę na pulsie. Tym bardziej, że kultura znika w zastraszającym tempie z mediów głównego nurtu.
To znikanie kultury z głównego nurtu było drugim po postępującej hejtozie powodem, dla którego stworzyliśmy DYNKSA. Wielu z nas, twórców i odbiorców kultury, zasmuca spychanie kultury na margines. Działy kultury w tradycyjnych mediach są już tak wychudzone, że ledwo stoją na własnych nogach. To chudnięcie widać szczególnie poza Warszawą, gdzie jest w tej materii jeszcze trudniej, gdzie pisanie i mówienie o kulturze sprowadzone jest już niemal wyłącznie do krótkich tekstów informacyjnych z kilkbajtowym tytułem.
Nie można się na to zgadzać, nie można oddawać pola, trzeba próbować tworzyć przestrzenie, gdzie możliwe będzie jakościowe, pogłębione i mądre dziennikarstwo o kulturze, podane oczywiście w przyjemnej, niewolnej od dowcipu i lekkości formie.
Jest w końcu i trzeci powód powstania DYNKSA, który zauważyłem dość szybko przybywając do Poznania z centralnego świata medialnego Warszawy – mianowicie przekonanie, że wszyscy wiedzą o wszystkich ważnych poznańskich wydarzeniach i nie mogą się doczekać, żeby o nich donieść w swoim odbiorcom. Tak niestety nie jest, bo w świecie kurczącej się medialnej przestrzeni kulturalnej i drapieżnego rozwoju mediów społecznościowych, walka o uwagę jest zaciekła jak nigdy. Mało tego, mam wrażenie, że czym bardziej jesteśmy bombardowani w mediach społecznościowych kolejnymi postami, tym mniej wiemy o tym, na co warto poświęcić czas. Dlatego DYNKS chce pomóc poznaniakom i poznaniankom nawigować po tym kulturalno-lajfstajlowym gąszczu. Preselekcja to dzisiaj jedno z najważniejszych zadań kulturalnego dziennikarstwa.
Gdyby ktoś mi powiedział te sześć lat temu, kiedy zacząłem zapuszczać korzenie na Jeżycach, że będę robił magazyn o Poznaniu, dostałbym ataku śmiechu. Nawet podczas pracy nad DYNKSEM słyszałem od czasu do czasu sceptyczne głosy o tym, czy aby na pewno starczy nam tematów. Otóż jest to jedyna rzecz, o którą się nie martwię.
Martwi mnie raczej to, czy zdołamy ogarnąć wszystko, o czym chcemy opowiedzieć. Tym bardziej, że jesteśmy redakcją skromną liczebnie, choć bardzo robotną.
Fundamentem naszego magazynu jest słowo pisane, więc bardzo zachęcamy do czytania. Ale nie tylko, bo studioDynks będzie również dostarczało sporo materiałów wideo i podcastów. Dwóch pierwszych już można posłuchać. To „Sztukmistrz”, mój autorski podcast o sztuce i życiu artystycznym Poznania oraz „Miastotwórcy”, podcast poświęcony przestrzeni miejskiej, autorstwa doskonale znanego w naszym mieście Jakuba Głaza. Pracujemy nad trzema kolejnymi podcastami, w tym „Herstorią Poznania” Pauliny Kirschke – pojawi się jeszcze we wrześniu. Zaś czwartego października ruszy wysyłka piątkowego Dynkselettera, w którym znajdziecie informacje o najważniejszych wydarzeniach kulturalno-rozrywkowych nadchodzącego weekendu i kolejnego tygodnia. Zapraszam do zapisania się na Dynkslettera już teraz!
Mam nadzieję, że DYNKS sprawi naszym czytelnikom i czytelniczkom, naszemu miastu, tyle radości, ile jego przygotowanie i robienie sprawia nam, całemu zespołowi. A kiedy ktoś nas pyta, po co to robimy, odpowiadamy: bo tak nam się podoba! Serio, tak nam się Poznań podoba, że stworzyliśmy o nim magazyn.