27 czerwca 2025
lajfstajl

Polecam Poznań!

Jestem wielkim fanem sportu, który zajmuje ważną część mojego życia. Jeżdżę dużo na rowerze i gram w tenisa. Saunę wybieram na Termach Maltańskich, a morsuję nad Strzeszynkiem – JĘDRZEJ SOLARSKI
wysłuchał i zredagował ERYK SZKUDLARZ
Jędrzej Solarski | foto Michał Sita

POLECAM POZNAŃ!
Cykl, w którym poznaniacy i poznanianki polecają swoje ulubione miejsca i wydarzenia.

Jędrzej Solarski
rodowity poznaniak, absolwent Wydziału Prawa i Administracji UAM, od 2015 roku wiceprezydent Miasta Poznania. Mieszka w Owińskach.

Na moim stanowisku czasem trudno jest odróżnić czas wolny od pracy. Mimo to, staram się wygospodarować go jak najwięcej na spotkania z przyjaciółmi, rowerowe przejażdżki, spacery czy grę w tenisa, które sprawiają mi dużą satysfakcję. Zimą wyjeżdżam na narty, a latem raz do roku z rodziną i przyjaciółmi pod namiot, na ryby. To czas wyłącznie dla mnie, choć zdarza mi się odebrać służbowy telefon. Przez wiele lat byłem harcerzem, chyba dlatego tak bardzo kocham spędzać czas na łonie przyrody, szczególnie w okolicy jezior. W Poznaniu mamy ich aż pięć!

Lubię kiedy czas nad wodą umila muzyka na żywo. W czerwcu nad Jeziorem Strzeszyńskim odbyła się u nas kolejna już edycja Enter Enea Festival, wydarzenia organizowanego przez Leszka Możdżera. Najlepszy polski jazzman zaprasza do Poznania największe gwiazdy tego gatunki. Bardzo cenię jego współpracę z młodzieżą z Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej, która od kilku lat występuje na festiwalu. W tym roku

Możdżer zaprosił także Filharmonię Poznańską, co dało świetny efekt połączenia muzyki klasycznej z jazzem.

Biorę udział w koncertach z cyklu Na Falach oraz w ramach Sceny nad Rusałką. Oczywiście świetnie wykorzystywane są też tereny nad Jeziorem Malta. To tam ze swoim festiwalem Zorza występował Dawid Podsiadło. Bardzo dobrze wspominam jego ubiegłoroczny stadionowy koncert. Dodam tylko, że tereny nad jeziorami rozkwitają także sportowo. Nad Rusałką czekam na Plażę Wolności, czyli finał Polski w siatkówce plażowej, a nad Strzeszynkiem na drugą edycję nieoficjalnych mistrzostw Polski w pływaniu na deskach SUP.

foto Michał Sita

Innych muzycznych wrażeń szukam w Blue Note, Muchos, Sali Ziemi czy Centrum Kultury Zamek, gdzie ostatnio świetnie bawiłem się na festiwalu Ethno Port. Bardzo podoba mi się idea przeplatania ze sobą artystów z różnych zakątków świata. Szczególnie dobrze czułem się na koncertach plenerowych na nowym dziedzińcu i w Parku Adama Mickiewicza. Wyczekuję już innych wakacyjnych festiwali, dzięki którym muzyka rozbrzmi na świeżym powietrzu. To między innymi Letnie Brzmienia, Męskie Granie czy pierwsza edycja poznańskiego BitterSweet.

Ostatnio byłem na genialnych koncertach w Bibliotece Raczyńskich w ramach Festiwalu Wielkanocnego Idea. Czas. Miejsce. Ta nieoczywista pod kątem muzycznym instytucja zorganizowała recitale fortepianowe, podczas których występowali uczestnicy i laureaci Konkursu Pianistycznego im. F. Chopina. Były to doskonałe występy. Z muzyką klasyczną obcuję także dzięki Filharmonii Poznańskiej oraz Orkiestrze Kameralnej Polskiego Radia Amadeus. Ostatnio znakomicie bawiłem się na wspólnym występie Amadeusa, Chóru Akademickiego UAM oraz kabaretowej Grupy MoCarta z okazji 106. rocznicy powstania uniwersytetu i 75-lecia Zrzeszenia Studentów Polskich. Był to fantastyczny koncert, z orzeźwiającymi elementami żartu, takimi jak granie na paletce pingpongowej czy baloniku.

Wychodzę z założenia, że Poznań jest dla każdego i każdy znajdzie u nas coś dla siebie. Oferta kulturalna jest naprawdę bogata, szczególnie w weekendy.

Z jednej strony można bawić się doskonale podczas wydarzeń w ramach Poznań Pride, a z drugiej podczas świetnych artystycznie koncertów Akademickiego Klubu Obywatelskiego czy Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych. Sam biorę udział we wszystkich tych wydarzeniach i zależy mi na tym, aby w Poznaniu, każdy czuł się dobrze.

Znacznie częściej niż do kina chodzę do teatrów. Widziałem ostatnio w Teatrze Polskim znakomitego Pigmaliona, byłem nim zachwycony! Spektakl stawia ważne pytania i daje niejednoznaczne odpowiedzi. Odwiedzam często Teatr Muzyczny, którego dyrektor Przemysław Kieliszewski wypełnia fantastycznie swoją rolę. Teatr niedługo znajdzie się w nowej siedzibie z widownią, która pomieści ponad dwa razy więcej osób niż obecna przestrzeń. I nie obawiam się, czy się zapełni, ponieważ teatr nieustannie przyciąga publiczność, a grane w nim spektakle są na świetnym poziomie.

Do Teatru Wielkiego wybieram się niedługo na R+J. Romeo i Julia, nowy balet genialnego choreografa Roberta Bondary. W Teatrze Nowym widziałem niedawno Alicję w krainie czarów. Remix, gdzie szczególnie podobało mi się zaproszenie do współtworzenia spektaklu uczniów poznańskiego liceum. Do Teatru Nowego mam bardzo duży sentyment, chodziłem tam regularnie podczas studiów w latach 90. Dowodził nim wtedy Eugeniusz Korin i była to jedna z lepszych scen w kraju.

Do dzisiaj pamiętam spektakle: Piękna Lucyna, Czerwone nosy, Ghetto, Lot nad kukułczym gniazdem czy role Krystyny Feldman albo Janusza Andrzejewskiego.

Odwiedzam co jakiś czas Teatr Animacji, choć bywałem tam częściej, kiedy moje dzieci były młodsze. Wspomnieć należy też o Teatrze Ósmego Dnia, który jest bardzo ważnym miejscem na teatralnej mapie miasta, a jego spektakle to poznańska klasyka.

Aktualnie czytam Miasto szpiegów Marka Krajewskiego. To książka o działalności wywiadów i kontrwywiadów w wojennej Warszawie. Świetnie opisano w niej znaną z Kamieni na szaniec Akcję pod Arsenałem, tym razem z zupełnie innej perspektywy. To moja dwudziesta druga książka w tym roku — skrupulatnie je zliczam, ponieważ już któryś rok z rzędu założyłem się z Justyną Makowską, dyrektorką naszego miejskiego Wydziału Kultury, o to, kto przeczyta w rok więcej. Nieskromnie powiem, że wygrywam ten wyścig, pewnie dlatego, że czytam codziennie przed snem minimum godzinę. Książki podrzucają mi znajomi i wydawnictwa poznańskie, a mamy ich naprawdę sporo. To nie tylko Wydawnictwo Miejskie Posnania, ale również Zysk i S-ka, Wydawnictwo Poznańskie, Filia, Rebis czy Święty Wojciech, do tego działają naukowe oficyny przy uczelniach wyższych. Nie słucham audiobooków, zdecydowanie wolę szelest papieru i zapach książek. Słucham za to radia, szczególnie w samochodzie. Moje ulubione stacje to Radio Poznań i RMF Classic. Czasami włączam podcasty, bardzo lubię cykl rozmów Poznań Czyta, który organizuje Biblioteka Raczyńskich.

foto Michał Sita

Poznań oprócz oferty kulturalnej jest też bogato rozwinięty gastronomicznie. Kiedy spędzam czas nad jeziorami, odwiedzam okoliczne restauracje.

Fenomenalny tatar i pyzę można zjeść w Oazie nad Strzeszynkiem, a w Rusałce polecam najlepszą pizzę w mieście, pieczoną w piecu opalanym drewnem. W centrum chętnie odwiedzam lokale na Starym Rynku, który po remoncie znacząco odżył. Restauracje zapełniają się tam już od rana. Bardzo lubię Ratuszową, Warzelnię, Whisky in the Jar, Drevnego Kocura z czeską kuchnią i Bamberkę. Na kawę i słodkie polecam kawiarnię Rogal, za którą odpowiada Adrian Mieszała z dobrze znanego Kociaka. W kawiarni na Starym Rynku Adrian serwuje lokalny specjał, rogal świętomarciński – był to wymóg wynajmu tego miejsca od miasta.

Bardzo lubię Port Sołacz, restaurację Międzynarodowych Targów Poznańskich z pysznym jedzeniem i najpiękniejszym na świecie restauracyjnym widokiem. Na Sołaczu polecam odwiedzić także Milano. Warto zaglądać do restauracji Tu. Karola Fiedora, w której oprócz wybitnego jedzenia można skosztować doskonałych win, o których z pasją opowiada sam właściciel. To właśnie w tej restauracji jadł Barack Obama podczas jego majowej wizyty w Poznaniu. Tu. wyróżnione jest rekomendacją przewodnika Michelin. Poznań może się poszczycić gwiazdkową restauracją Michelin, Mugą, która ma wyśmienite menu. Coraz ciekawiej gastronomicznie robi się na ŚródceOstrowie Tumskim, gdzie odwiedzam Tumską z urokliwym pięterkiem i niedawno otwarty, tuż przy Moście Jordana, Food Fort. To piękny lokal, w którego jeszcze piękniejszym ogródku można zjeść wyborny stek.

Jestem wielkim fanem sportu, który zajmuje dużą część mojego życia. Jako dziecko mieszkałem na Osiedlu Kopernika, jestem więc związany ze stadionem miejskim już od najmłodszych lat.

Teraz odwiedzam go podczas meczów Lecha Poznań, któremu bardzo kibicuję i staram się być na wszystkich jego meczach. Bardzo lubię oglądać koszykówkę, w którą kiedyś grałem. Chodzę zarówno na mecze pań z Enea AZS Poznań, jak i panów z Enea Basket. Śledzę również potyczki w rugby naszego klubu KS Posnania. Kiedy mój starszy syn trenował pływanie, często bywałem na zawodach pływackich, a teraz z młodszym synem odwiedzamy Termy Maltańskie wyłącznie rekreacyjnie. Bardzo lubię wszystkie atrakcje, jakie termy oferują, szczególnie turbo rurę, na której, nieskromnie przyznam, zawsze osiągam dzienny rekord prędkości. Mam swoją technikę, która mnie nie zawodzi, co potwierdza licznik na końcu zjeżdżali. Cieszy mnie moda na saunowanie i morsowanie, bo te aktywności są bardzo zdrowe. Sam korzystam z saun właśnie na termach, a morsuję nad Strzeszynkiem.

Jeżdżę dużo na rowerze, szczególnie po Puszczy Zielonce, znam tam już chyba każdą ścieżkę. Zimą jeżdżę na nartach, najczęściej wybieram stoki w Czarnej Górze i Krynicy Górskiej, a jeśli miałbym wskazać coś za granicą, polecam oczywiście Alpy włoskie i austriackie. Poza nartami moim ulubionym sportem jest tenis ziemny. Staram się trenować dwa razy w tygodniu na kortach Wojskowego Klubu Sportowego Grunwald Poznań albo na miejskim korcie nad Wartą. Zaraziłem już tą pasją młodszego syna, który choć ma dopiero piętnaście lat, gra lepiej ode mnie.

Biorę udział w zawodach tenisowych, wyjeżdżam na Mistrzostwa Polski Samorządowców, na których ostatnio zdobyłem mistrzostwo Polski w grze deblowej.

Kiedyś z przyjaciółmi spotykałem się na domówkach, ale żeby nasze żony i partnerki się nie skarżyły, zaczęliśmy wychodzić na miasto. Zazwyczaj na te spotkania wybieram Lokum Stonewall. Bardzo lubię ten bar i to, co dzieje się tam na małej scenie. Ostatnio brałem udział w queerowym świeczkowisku – wspólnym śpiewaniu piosenek harcerskich, które wciąż znam na pamięć!

Polecamy również

Chcesz wiedzieć o wszystkim, co najważniejsze w poznańskiej kulturze?
O wydarzeniach, miejscach, ludziach, zjawiskach, trendach?
Zapisz się do naszego piątkowego dynkslettera!