Polecam Poznań!

Na kawę lubię pojechać w weekend do Stragu na Jeżycach lub Innej Piekarni na Ratajczaka. Wieczorem, na talerzyki, wybieram Mitte, Sanszajn lub Winnowierców – EWA VOELKEL-KROKOWICZ
wysłuchał i opracował ERYK SZKUDLARZ | foto MICHAŁ SITA

POLECAM POZNAŃ!
Cykl, w którym poznaniacy i poznanianki polecają swoje ulubione miejsca i wydarzenia.

Ewa Voelkel-Krokowicz
– właścicielka i CEO Concordia Design, prowadzi restaurację Concordia Taste w Poznaniu i we Wrocławiu. Realizuje projekty z zakresu kultury i sztuki we współpracy z rodzinną fundacją. Działa w kilku stowarzyszeniach i organizacjach, między innymi Phillantrophy for Impact, radach programowych Teatru Polskiego i Teatru Animacji w Poznaniu czy Radzie Powierniczej Uniwersytetu SWPS. Mieszka na Sołaczu.

Na co dzień żyję bardzo intensywnie, dlatego nauczyłam się, że weekend to czas poświęcony na serwisowanie głowy. Staram się w te dni nie pracować i odwiedzam Concordię w Poznaniu lub Wrocławiu tylko wtedy, kiedy sytuacja tego wymaga.

Paradoksalnie, nawet gdy mam wolne, nie śpię długo. Zaczynam dzień około 8 rano i kiedy rodzina jeszcze śpi, mam czas dla siebie, chwilę na powolne wejście w dzień. Zwykle wypijam szklankę ciepłej wody i idę biegać z jednym z moich psów – gończym polskim. Aktywność fizyczna zdecydowanie jest tym, co łączy całą naszą rodzinę, bo trzej synowie także mają swoje sportowe pasje: kolarstwo, koszykówkę, jazdę konną, zimą snowboard, a latem sporty wodne. Zawody koszykarskie jednego z nich mocno determinują weekendy, bo staram się dopingować syna i jeździć z nim na większość turniejów. Poza tym dużo wspólnie gotujemy, ale też wyjeżdżamy do domu w lesie, gdzie odpoczywamy w otoczeniu natury i ciszy.

To właśnie z rodziną widuję się w weekendy najczęściej. Odwiedzam rodziców, rodzeństwo, rzadziej widuję się z przyjaciółmi. Dla nich rezerwuję czas urlopowy, wyjazdowy lub specjalne wyjścia.

Poza dom najczęściej wyciąga mnie sztuka. Teatr, kino, architektura — to interesuje mnie najbardziej. A w Poznaniu jest na czym zawiesić oko i wykorzystać czas wśród sztuki. Wszystkim odwiedzającym, ale i mieszkańcom, serdecznie polecam spacer Sztuka w mieście — pomysł fundacji rodziny Voelkel zrealizowany z Miastem Poznań. Jest to trasa wzdłuż szlaku rzeźb dostępnych w przestrzeni publicznej. Najbardziej znana praca to grupa Nierozpoznani Magdaleny Abakanowicz w Parku Cytadela, ale warto zobaczyć także rzeźbę Golem czeskiego artysty Davida Černý’ego czy Totemy Alicji Białej obok Bałtyku. Alicja Biała stworzyła również pomnik Wiedźmy z Chwaliszewa, odsłonięty podczas ubiegłorocznej edycji Festiwalu Malta. Malty nie można przegapić, to prawdziwa gratka dla miłośników teatru, tańca współczesnego, muzyki i spotkań z ciekawymi ludźmi.

Lubię wybrać się na spacer po Ostrowie Tumskim i odwiedzić Muzeum Archidiecezjalne, gdzie można natrafić na naprawdę dobre wystawy sztuki współczesnej. Osoby z dziećmi zachęcam do wejścia do Rezerwatu Archeologicznego Genius Loci i dalej do Bramy Poznania, bo to świetnie skrojone muzeum z historią miasta w pigułce.

Często odwiedzam też teatry, nie tylko te poznańskie. Tutaj na szczególną uwagę moim zdaniem zasługuje Teatr Polski, który od kilku lat naprawdę bardzo dobrze sobie radzi. Dyrekcja i zespół nie boją się aktualnych, ważnych, trudnych tematów.

Szczególnie lubię sztuki w reżyserii Mai Kleczewskiej czy Jakuba Skrzywanka, na przykład jego Śmierć Jana Pawła II. Ostatnio bardzo podobał mi się Querelle w reżyserii Piotra Pacześniaka, którego premiera była częścią queerowego festiwalu teatralnego. Nie mogę doczekać się najnowszej premiery — rapowanego Pana Tadeusza. Zawsze również wyczekuję gościnnych spektakli warszawskiego Teatru Polonia: Sztuka wywiadu oraz Minetti. Portret artysty z czasów starości, oba z Janem Peszkiem, odwiedzą Aulę Artis.

Z koncertów najczęściej wybieram te w Centrum Kultury Zamek. W sezonie letnim chętnie odwiedzam Ogród Szeląg, gdzie z rzeką w tle, można usłyszeć niszowe, ale świetnie wyselekcjonowane zespoły. Można tam przyjechać rowerem, a na miejscu odpocząć na leżakach. Na kawę lubię pojechać w weekend do Stragu na Jeżycach lub Innej Piekarni na Ratajczaka. Wieczorem, na talerzyki, wybieram Mitte, Sanszajn lub Winnowierców.

Jeśli chodzi o książki, zwykle czytam kilka jednocześnie. Ostatnio, z okazji wizyty u studiującego w Niderlandach syna, czytałam eseje Herberta Martwa natura z wędzidłemPocztówkę z Mokum. 21 opowieści o Holandii Piotra Oczki.

Na stoliku nocnym leży też zawsze kilka książek psychologicznych, ponieważ to tematyka, która bardzo mnie interesuje. Chętnie sięgam też po książki z zwrotu chłopskiego: Chłopki. Opowieść o naszych babkach Joanny Kuciel-Frydryszak, Pańszczyznę. Prawdziwą historię polskiego niewolnictwa Kamila Janickiego i inne ostatnio dość głośne, ważne publikacje.

Staram się być na bieżąco także z kinem. Oprócz festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu, na który wyjeżdżam regularnie od lat, oglądam filmy w domu, ale najchętniej w kinach – MuziePałacowym. Szczególną miłością darzę rodzimą produkcję, choćby filmy Agnieszki Smoczyńskiej czy Małgośki Szumowskiej. Nie należę za to do grona fanek seriali, nie oglądam ich wiele. Z tych nowszych widziałam Matki pingwinów, Białą odwagę i serial Rojst, który jest świetny!

Poznań to miasto, w którym się urodziłam i do którego w kolejnych etapach swojego życia żywiłam różne uczucia — od fascynacji Placem Wolności w latach 90., kiedy jeździłam tam na deskorolce, przez momenty rozczarowania, gdy zaczęłam wyjeżdżać za granicę i dostrzegłam piękno innych europejskich miast. Dziś doceniam Poznań za jego idealną do życia skalę, dostępność, tereny zielone, czyste powietrze i rozbudowaną infrastrukturę rowerową.

Polecamy również

Chcesz wiedzieć o wszystkim, co najważniejsze w poznańskiej kulturze?
O wydarzeniach, miejscach, ludziach, zjawiskach, trendach?
Zapisz się do naszego piątkowego dynkslettera!