27 października 2024
muzyka
taniec
teatr

Choreograf do zadań specjalnych

Robert Bondara tworzy w Teatrze Wielkim jedną z tanecznych wizytówek Poznania, udowadniając, że balet może atrakcyjnie opowiadać o współczesnym świecie.
tekst ANNA KRÓLICA
Robert Bondara | foto Ewa Krasucka

SZTUKMISTRZ
autorski podcast Mike’a Urbaniaka
o sztuce i życiu artystycznym Poznania
Posłuchaj!

Jego choreografie są wystawiane na najbardziej liczących się międzynarodowych scenach, zarówno w Europie, jaki i poza nią – w Dance Theatre of Harlem w Nowym Jorku czy West Australian Ballet. Na publiczności robi wrażenie jego rozmach, wyobraźnia sceniczna, wysmakowane scenografie i przede wszystkie chłodne, matematyczne, wirtuozowsko wykonane kompozycje choreograficzne. Jego profil na YouTube ma ponad kilkadziesiąt tysięcy obserwujących, ciekawych nowych koncepcji i publikowanych fragmentów nowych prac artysty. Kto jeszcze nie zetknął się z językiem choreografii Roberta Bondary, powinien sprawdzić, co aktualnie dzieje się w balecie poznańskim.

Tancerze lubią z nim współpracować, bo wypracował sobie opinię twórcy zdecydowanego w działaniu, konsekwentnego, który wie, jakie efekty sceniczne chce osiągnąć. Na pierwszych próbach stara się wykreować zaangażowanie i autentyczność niezbędną do skonstruowania spektaklu opartego nie tylko na technice, ale także na relacjach między wykonawcami. Później przychodzi czas na konstruowanie samej, precyzyjnie wyliczonej i wymyślonej choreografii.

Tryptyk Baletowy | foto M. Zakrzewski | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Jeszcze niedawno sam występował w spektaklach baletowych jako tancerz, solista. Po ukończeniu Państwowej Szkoły Baletowej im. Feliksa Parnella w Łodzi, podjął w 2003 roku pracę na etacie właśnie jako tancerz w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Po dwóch sezonach wyjechał jednak do Warszawy, aby tam związać się na wiele lat z Polskim Baletem Narodowym. Stworzył kreacje taneczne w spektaklach Jiriego Kalina, Williama Fosythe’a, Emanuela Gata czy Krzysztofa Pastora. Robert Bondara wie, ile pracy, ale przede wszystkim ile szczęście potrzeba w tym zawodzie, aby dostać szansę i ją dobrze wykorzystać.

Dziś należy do pokolenia czterdziestolatków i ma za sobą sporo sukcesów. Już w 2011 roku został w Polsce okrzyknięty mianem Choreografa Roku.

Aktualną obsadę baletu poznańskiego tworzą tancerki i tancerze pochodzący z całego świata, ale na poziomie idei zachowana jest ciągłość związana z historią Teatru Wielkiego. Stąd w repertuarze spektakl prowadzący do wielkich mistrzów tańca związanych z naszą sceną: Conrada Drzewieckiego, kierownika poznańskiego baletu w latach 1967–1973 i jednego z najwybitniejszych polskich choreografów XX wieku, a zarazem nieformalnegopatrona tej sceny oraz jego ucznia, Emila Wesołowskiego – najpierw tancerza, potem kierownika baletu i w końcu dyrektora. Po nim, poznańskiemu baletowi szefował Jacek Przybyłowicz, również choreograf o ugruntowanej pozycji i języku scenicznym, a od kilku lat, co już wiemy, Bondara. Mamy więc łańcuch czterech ważnych nazwisk polskiego baletu.

Próby do baletu „Bolero”| foto M. Zakrzewski | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

W wieczorze baletowym Ślady: Drzewiecki / Wesołowski / Przybyłowicz / Bondara można zobaczyć między innymi przedstawienie 8m68, które jest znakiem rozpoznawczym stylu Bondary. Choreograf pracuje z koncepcją ciała wizualnego – w odpowiedzi na muzykę kreśli geometryczne kształty w przestrzeni stworzone z ciał i ich działań, a w choreografię wplata codzienne ruchy i gesty. Bondara wykorzystuje tu niezwykle współczesną, postindustrialną muzykę Amona Tobina. Chłód emanuje też od scenografii. Wszystkie kroki i ruchy tancerzy odciskają się w rozsypanym na scenie śniegu, tworząc trajektorie działań, nieformalną partyturę linii i kół. Są zdecydowane i ostre niczym cięcie brzytwy, odzwierciedlają charakter muzyki. Budują poczucie wyobcowania, dystansu i emocjonalnego chłodu.

Obok Śladów w repertuarze baletu poznańskiego pojawia się pełna namiętności historia Don Juana. Robert Bondara znajduje nowe ujęcie dla tej znanej w literaturze i teatrze historii. W jego koncepcji wytłumaczeniem dla zmienności emocjonalnej bohatera i jego niekończących się potrzeb erotycznych jest symptomatyczny dla naszych czasów seksoholizm. Uzależnienie od seksu, a nie zwykły cynizm uwodziciela, staje się więc motorem działań jego Don Juana. Bondara widzi w nim zwykłego faceta, borykającego się z problemem. Człowieka niepanującego nad swoimi popędami i żądzą, instynktownie zatracającego się w kolejnych doznaniach erotycznych, niemogącego ani znaleźć spełnienia w relacji opartej na emocjach i więzi, ani wewnętrznego spokoju. W taki charakterystyczny dla Bondary sposób klasyczny utwór zostaje przepisany, czy też raczej przeniesiony do współczesności. W balecie takie działania są dość nowatorskie, tak samo jak chęć stworzenia postaci, której problem może rezonować z doświadczeniami widzów, co pozwala im utożsamić się z bohaterem i lepiej go zrozumieć.

Próby do baletu „Bolero” | foto M. Zakrzewski | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Julia Skrzynecka, scenografka i kostiumolożka pracująca z Bondarą przy Don Juanie, mówi w jednym z wywiadów: „Zależało mi, aby stworzyć świat widziany oczami bohatera, subiektywny, a zarazem matematycznie wyliczony i pusty, który staje się pajęczyną, pułapką dla niego. I świat ten ukazuje ramy, w których porusza się społeczeństwo, ale nasz bohater jest poza, ponad, pomiędzy nim. Jego nie dotyczą prawa moralne czy przyjęte przez to społeczeństwo normy”.

Z kolei oszałamiającymi scenami, kręconymi pod wodą, uwiódł Bondara publiczność w operze baletowej Legenda Bałtyku do muzyki Feliksa Nowowiejskiego.

Wykreował taką przestrzeń, by zapomniana opowieść wybrzmiała nowym głosem. Warto wiedzieć, że to sam Nowowiejski, pracując w latach 20. XX wieku, przeniósł akcję baletu pod wodę, a Bondara tylko podążał za tą koncepcją, sięgając po nowe media. Innym ciekawym przykładem jest jego wystawiona w 2017 roku Świtezianka (premiera miała miejsce w Polskim Balecie Narodowym w Warszawie jako jedna z części Baletów polskich) do muzyki Eugeniusza Morawskiego. Choreograf próbował zainscenizować ją jako kryminał, przywracając wersję fabularną ballady Mickiewicza o tym samym tytule. Nad jeziorem Świteź dochodzi do zbrodni na niewiernym młodzieńcu, ale zanim to się stanie, jesteśmy świadkami niezwykle emocjonalnych duetów, opartych na pięknych liniach i dopełniających się w ruchach wzajemnych gestów.

Kr_Sniegu_2023_Ewa Krasucka 3
Królowa Śniegu | foto E. Krasucka | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Kr_Sniegu_2023_Ewa Krasucka 2
Królowa Śniegu | foto E. Krasucka | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu
Kr_Sniegu_2023_Ewa Krasucka
Królowa Śniegu | foto E. Krasucka | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Niezwykłość pracy Bondary polega na umiejętności odkrywania współczesnego potencjału w dawnych utworach, które w swojej wersji oryginalnej mogą być odległe dzisiejszemu widzowi. Artysta podobną taktykę wykorzystał w balecie Stabat Mater, dla którego inspiracją była obserwacja zachowań napotkanego w czasie podróży po Izraelu grekokatolika przeżywającego histerię bądź objawienie. Jak mówi choreograf, to przypadkowe doświadczenie wpłynęło na sposób zainscenizowania przez niego tego klasycznego utworu. I tak Stabat Mater stała się próbą zmierzenia się z tematem sacrum i mistycyzmu. Z pewnością wart odnotowania jest również jego nowy balet, Królowa Śniegu, napisany specjalnie na zamówienie Teatru Wielkiego w Poznaniu. To rzadki przypadek we współczesnym świecie kultury, aby zamówić balet wraz z librettem i partyturą.

Tego zadania podjęli się kompozytor Przemysław Zych i właśnie Robert Bondara. Stworzyli porywający balet o dorastaniu i przyjaźni, skierowany zarówno do młodych widzów, jak i ich rodziców.

W repertuarze poznańskiego baletu jest jeszcze jedna perełka – wieczór baletowy zatytułowany BER, złożony z prac choreograficznych trzech twórców rozpoznawalnych na światowej scenie baletu: Bondary, Rimeikisa i Ekmana. Wśród nich znajduje się ważna na drodze artystycznej polskiego twórcy choreografia Take Me With You, stworzona do utworu Reckoner Readiohead. Premiera odbyła się online w 2020 roku, ale ta spowodowana pandemią niemożność wystąpienia na żywo paradoksalnie przysłużyła się Bondarze. Ujmująca, minimalistyczna choreografia, stworzona z wyczuciem elegancji, porywa i porusza. Zdarzają się tu celowe pauzy, podczas których na przykład tancerka klaszcze wybijając rytm powracający późnej w muzyce i powtórzony przez scenicznego partnera. Niekiedy zaangażowana publiczność potrafi podchwycić ten nieprosty rytm i go wyklaskiwać, zachowując się trochę jak na koncertach. Jest w tańcu impuls przyciągania i odpychania, choć sama muzyka wprowadza nutę nostalgii, za którą podąża ruch.

Bolero | foto E. Krasucka | Archiwum Teatru Wielkiego w Poznaniu

Informację o premierze swoimi kanałami udostępnił zespół Radiohead. Liczba odbiorców przed ekranami przerosła oczekiwania wszystkich, licznik na profilu choreografa na YouTube wskazywał miliony odsłon i stał się absolutnym hitem. Tą choreografią Bondara zdobył na dobre uznanie publiki i specjalistów tańca.

Take Me With You to jeden z tytułów, które zrosły się z nazwiskiem Bondary i otworzyły mu drogę do światowej sławy. Spektakl jest nadal pokazywany w wielu krajach i posiada już łącznie dwadzieścia różnych obsad, wśród nich również tę poznańską. Podobny rozgłos przyniosła Robertowi Bondarze inscenizacja Nevemore, gdzie artysta mierzył się z tematami politycznymi i społecznymi oraz Zniewolony umysł wystawiony w Opera Nova w Bydgoszczy.

Robert Bondara | foto Ewa Krasucka

Niejeden widz chciałaby wiedzieć, jak tworzy Robert Bondara. Tę ciekawość postanowił zaspokoić stworzony w tym roku przez choreografa Festiwal Przedwiośnie Baletowe, podczas którego Bondara z dwójką tancerzy poznańskiego baletu tworzy w czasie rzeczywistym w Teatrze Wielkim choreografię, odsłaniając obserwującym tajniki warsztatu. Pomiędzy słowami i działaniem artysta prowadzi krok po kroku tancerzy (i widzów), pokazując choreografię jako laboratorium gry z wyobraźnią. Ciało jest tu medium poznawania i uczestniczenia w świecie. Każda czynność wymaga fizycznego zaangażowania, działania, uruchomienia mięśni i wyobraźni. Innym polem inspiracji jest matematyka z licznymi figurami geometrycznymi, które mogą być wzorcem do działania dla ciała. Można sobie wyobrazić ciało zamknięte w bryle wyznaczającej określone trajektorie ruchu. Robert Bondara szczególnie upodobał sobie spiralę. Jej przetworzenia, odbicia, przeniesienia w liczne płaszczyzny ruchu aktywizują jego taneczną wyobraźnię.

O pracy nad spektaklem Bondara myśli holistycznie. Wszyscy członkowie zespołu są włączeni w ten proces, toczący się równolegle na wielu poziomach. Artysta sam wybiera muzykę i nierzadko pracuje z nutami. W rozmowie ze mną powiedział: – Każdą produkcję zaczynam od wspólnej rozmowy. Siadamy wszyscy razem i najpierw opowiadam, co w ogóle będziemy robić. To jest bardzo istotne, bowiem nie chodzi o to, że mamy w zespole rzemieślników, którzy odtworzą jakieś kroki. Oni muszą być zaangażowani intelektualnie. Zaangażowani w cały proces. Tylko wtedy nasza praca może być autentyczna. Świadomość tego, nad czym pracujemy, wpływa na zrozumienie szerszego kontekstu. Później indywidualnie pracuję z każdą z wykreowanych postaci.

Najważniejszym wyzwaniem jest dla niego chęć przybliżenia jak największej liczbie widzów współczesnego baletu, odczarowanie go i pokazanie, że może odpowiadać na problemy dzisiejszego świata. Takie podejście połączone z wielkim talentem spowodowało, że Bondara przez wielu recenzentów na świecie został okrzyknięty wschodzącą gwiazdą baletu. Z pewnością warto śledzić jego działania artystyczne, póki wciąż tworzy w Polsce.

Polecamy również

Chcesz wiedzieć o wszystkim, co najważniejsze w poznańskiej kulturze?
O wydarzeniach, miejscach, ludziach, zjawiskach, trendach?
Zapisz się do naszego piątkowego dynkslettera!