Zaraz będzie głośno

W sierpniu do Poznania ciągną pielgrzymki miłośników muzyki, czym wielkopolska stolica po raz kolejny udowadnia, że jest bardzo ważnym punktem na koncertowej mapie kraju.
REMIGIUSZ RÓŻAŃSKI
Santander Letnie Brzmienia | foto Hubert Grygielewicz

Festiwale są znaczącym elementem oferty kulturalnej i turystycznej każdego dużego miasta. Przy okazji wydarzeń kulturalnorozrywkowych, takich jak PyrkonMalta, do Poznania przybywają dziesiątki tysięcy osób, co wpływa na rozwój lokalnych przedsiębiorstw i sprzyja budowaniu marki miasta. Elementem turystyki festiwalowej są między innymi imprezy muzyczne, których w sierpniu w stolicy Wielkopolski nie zabraknie.

Już za chwilę (14–16 sierpnia), za sprawą Good Taste Production, organizatorów istotnego dla branży muzycznej Next Festu, w Parku Cytadela odbędzie się pierwsza edycja BitterSweet Festival, imprezy mogącej stanąć w szranki z Orange Warsaw Festival oraz mającej szansę wypełnić lukę po chorzowskim Fest Festival. „Wyobraź sobie coś więcej niż festiwal – wyobraź sobie całoroczną podróż, którą wspólnie tworzymy. […] Trzy sceny, międzynarodowy line-up, ponad 40 artystów i trzy dni niezapomnianych przeżyć. BitterSweet to coś więcej niż festiwal – to miejsce, gdzie nostalgia spotyka się z nowoczesnością, tworząc przestrzeń pełną inspiracji i wspomnień!” – przekonują w okrągłych, PR-owych zdaniach organizatorzy BitterSweet.

Bittersweet | foto mat. pras.

Ów styk nostalgii z nowoczesnością uzewnętrznia się nie tylko w kreacji marki i wysmakowanej komunikacji wizualnej, łączącej tęsknotę za mediami analogowymi ze swobodą poruszania się w świecie cyfrowym. Przede wszystkim jest ona widoczna w programie, który nazwiskami firmują tuzy popu lat zerowych, jak choćby Nelly Furtado. Na BitterSweet z pewnością wybrzmią wyprodukowane przez Timbalanda klubowe przeboje oraz sentymentalne piosenki pokroju I’m Like a Bird. Dla fanów tych drugich sporo w zanadrzu ma Natasha Bedingfield, której Unwritten po dwóch dekadach od premiery otrzymało drugie życie za sprawą komedii Tylko nie ty oraz inspirowanych nią tiktokowych coverów.

A to przecież dopiero początek nostalgicznej wędrówki, w końcu na BitterSweet odbędą się zawody we wtórowaniu refrenów Wonderful Life Hurts oraz Walking on a Dream Empire of the Sun.

Ale dla będących na bakier z muzycznymi wspominkami również nie zabraknie atrakcji. Dość powiedzieć, że na scenie głównej pojawią się: stały bywalec gali Grammy Post Malone, ikona Eurowizji Loreen oraz rozchwytywana didżejka i producentka Peggy Gou, autorka tanecznego przeboju (It Goes Like) Nanana. Za przebojowość BitterSweet odpowiedzialne będą zarówno zagraniczne gwiazdy, jak i rodzimi wykonawcy. Jedyny koncert w 2025 roku zagra w Poznaniu Taco Hemingway, dzień wcześniej do hip-hopowego „machania łapą” zachęcać będzie Bedoes. Wszyscy wymienieni wykonawcy będą pozdrawiać słuchaczy ze sceny głównej, a przecież na festiwalu sceny będą cztery. Z Enea Stage będą dobiegać dźwięki najlepszej elektroniki, Eventim Stage połączy jazz (grzechem byłoby ominąć występ Marcina Maseckiego i Boleros), muzykę klasyczną i teatr. Zaś Next Fest Stage ugości wschodzące gwiazdy rodzimego rynku.

Bittersweet | foto Jagoda Vasco

Wydarzenia muzycznego na taką skalę w tej części Polski nie było, dlatego oczekiwania są ogromne. Trudno nie odnieść wrażenia, że zespół Good Taste, który od dekady współtworzy rynek koncertowy nad Wisłą, zdaje sobie sprawę z nadziei, która jest w nim pokładana. Za BitterSweet stoi chęć dobrej zabawy przy rytmach międzynarodowych gwiazd, ale również wartości, takie jak bezpieczeństwo i szacunek. Organizatorzy chcą zmienić kulturę festiwalową, budując empatyczną społeczność i krzewić idee, które towarzyszyć będą uczestnikom na długo po rozmontowaniu scen. Wspólną inicjatywą BitterSweet i SEXEDPL (organizacji zajmującej się edukacją seksualną i przeciwdziałaniu przemocy) oraz UNAWEZA (fundacji poruszającej w ramach akcji Młode Głowy temat zdrowia psychicznego młodzieży) jest społeczno-edukacyjny projekt BitterSweet Talks, będący platformą rozmów o palących problemach społecznych. Na festiwalu dostępne będą Safe Spoty – przestrzenie odpoczynku, rozmowy oraz emocjonalnego wsparcia, a w strefach napojów można będzie znaleźć nakładki na kubki chroniące przed dosypaniem substancji odurzających. W końcu mottem BitterSweet jest: „Uważaj na siebie, baw się świetnie i wracaj do domu bezpiecznie”.

Zdaje się, że nie bez powodu Taco Hemingway jedyny koncert w 2025 roku postanowił zagrać przed poznańską publicznością. Poznań jest dla rodzimego hip-hopu miastem zasłużonym.

W końcu to tutaj rozwijał się zapatrzony we Wschodnie Wybrzeże łobuzerski rap spod znaku Pei i wczesnego Donguraleska. Co więcej, to właśnie w stolicy Wielkopolski w 2002 roku Remik Łupicki zorganizował pierwszy festiwal rapowy w Polsce – New Yorker Hip Hop Festival. Na scenie nawijali między innymi będący wtedy na fali Abradab, Pono, Włodi, WWO oraz Slums Attack. Dziś na listach przebojów widnieją inne nazwiska, lecz popularność rapu nie słabnie. Wręcz przeciwnie – jest on najchętniej słuchanym gatunkiem muzycznym w Polsce, czego dowodem był organizowany z powodzeniem przez osiem lat Hip Hop Festival Poznań.

Hip Hop Festival Poznań | Sylwia Klaczyńska Photography

W tym roku po raz kolejny Jezioro Maltańskie będzie drgać w rytm bitów najlepszych polskich producentów, a rapowe głowy z regionu będą wtórować zaprawionym w boju nawijaczom. Zmieni się natomiast szyld festiwalu – Hip Hop Festival Poznań ustąpi miejsca Yello Festival (22–23 sierpnia). – To nie jest wyłącznie odświeżenie marki. Za zmianą nazwy idą zmiany festiwalu. Przedłużyliśmy wydarzenie do dwóch dni, co wiąże się z większą ilością artystów, jak również większą ilością atrakcji. Oprócz tego, że stawiamy na dobry polski hip-hop, łączymy siły z Polskim Związkiem Koszykówki – tłumaczy Martyna Lissy, brand managerka wydarzenia.

O tym, że koszykówka i rap mają się ku sobie świadczy zeszłoroczny hit Jeremy Sochan Okiego, headlinera Yello. „Oki to eksportowy towar, jak Jeremy” – nie inaczej jest z pozostałymi wykonawcami, którzy zawitają nad brzegiem Malty.

Na Yello Festival wystąpią gwiazdy trapu: Żabson, Szpaku, Young Multi i Gedz, przedefiniowujący zasady ulicznego hip-hopu duet PRO8L3M i Kukon, uosabiający dziedzictwo emo rapu Chivas, łączący starą i nową szkołę Otsochodzi oraz młodzi gniewni Aleshen, Vkie i Szaran. Zróżnicowany line-up Yello ma odzwierciedlać niejednorodność słuchaczy rapu. – To środowisko jest szalenie zróżnicowane, ponieważ jest to nie tylko młodzież i dwudziestoparolatkowie. Osoby w wieku 35–40 lat również uczestniczą w festiwalu. Tak było do tej pory i mamy nadzieję, że tak będzie nadal – mówi Lissy, dodając: – Staramy się, żeby na pierwszym miejscu zawsze byli uczestnicy, chcemy dla nich zrobić jak najwięcej, żeby czuli się częścią festiwalu i całego movementu. Bo tym jest dla nas Yello – ruchem, łączącym ludzi o podobnej zajawce, jarających się polskim hip-hopem i chcących się dobrze bawić.

Bittersweet | foto mat. pras.

Czy można znaleźć lepsze zarzewie hip-hopowego ruchu niż Poznań? Brand managerka Yello nie ma wątpliwości, że byłoby to arcytrudne. – Poznań budzi w nas nostalgię, ale przede wszystkim jest ważnym miejscem z punktu widzenia polskiego hip-hopu. To, że po raz kolejny właśnie tutaj zorganizujemy festiwal, nie podlegało dyskusji. Ludzie z Poznania kochają rodzimy rap, lubili Hip Hop Festival i mam nadzieję, że Yello polubią jeszcze bardziej – pokochają je całym sercem, tak jak my. Część naszej ekipy jest zresztą z Poznania, dlatego liczymy, że uda nam się stworzyć coś, co lokalsi odbiorą jako robione nie tylko dla nich, co przez nich – kwituje Lissy.

Tysiące osób z pewnością zawitają na wieńczących wakacje Santander Letnich Brzmieniach (29–30 sierpnia). To już trzecia edycja festiwalu w formule ogólnopolskiej trasy koncertowej, której finał odbędzie się w Parku Cytadela.

Zielone płuca Poznania są ważnym miejscem dla lokalnych melomanów, przecież to właśnie tam od niemal dekady mieści się przystanek szalenie popularnego Męskiego Grania. Oba festiwale mają sporo punktów stycznych – najistotniejszym są projekty specjalne, nadające ton wydarzeniom. W wypadku Męskiego Grania jest to Orkiestra, supergrupa, w której skład wchodzą prominenci polskiego rocka oraz alternatywy. Natomiast na Letnich Brzmieniach króluje Babie Lato, festiwalowy girlsband, który w tym roku tworzą gwiazdy popu: Margaret, Zalia i Sara James. Promujący trasę singiel Co za noc to hymn parkietów – żywiołowy i porywający do tańca utwór odzwierciedla charakter Letnich Brzmień, czerpiących garściami z muzyki popularnej oraz oddających nastrój beztroskich i radosnych wakacji.

Santander Letnie Brzmienia | foto Michał Murawski

Artystki tworzące Babie Lato (na przekór muzycznym snobom) udowadniają, że popowe nie znaczy sztampowe. Letnie Brzmienia są zwornikiem różnych wcieleń muzyki popularnej. W Poznaniu zagrają między innymi rockman pełną gębą, czyli Zalewski, łączący R&B i soul Mrozu czy też świętująca trzydziestolecie premiery albumu Sen Edyta Bartosiewicz. Powrót do kultowej płyty z lat 90. doskonale wpisuje się w strategię Letnich Brzmień, które, podobnie jak BitterSweet, odważnie patrzą w przyszłość, nie wypierając się przy tym nostalgii.

Dlatego na czas trasy koncertowej działalność wznowił zespół Hey, który na przełomie tysiącleci sprawił, że rodzimy grunge trafił pod strzechy, a w kolejnych latach nieustannie znajdował nowe sposoby na odświeżenie własnego brzmienia.

W kategorii nostalgicznych powrotów najważniejszym jest jednak występ Sugababes. Brytyjskie trio wystąpi podczas koncertu finałowego w Poznaniu, dając uczestnikom niepowtarzalną okazję do cofnięcia się do czasów, kiedy na kanale Viva Polska rozbrzmiewały Push the Button i About You Now. Sugababes śpiewały o zmęczeniu wysyłaniem sygnałów, które były przez ich crushów przeoczane. Przeoczyć z pewnością nie można żadnego z letnich festiwali muzycznych Poznania.

Polecamy również

Chcesz wiedzieć o wszystkim, co najważniejsze w poznańskiej kulturze?
O wydarzeniach, miejscach, ludziach, zjawiskach, trendach?
Zapisz się do naszego piątkowego dynkslettera!